Tydzień temu brakło nam siatki, więc dziś, zaopatrzeni w odpowiednią ilość przeciw bobrowego oręża skończyliśmy prace zabezpieczające. W bardzo podobnym jak poprzednio składzie dokończyliśmy dzieła, łącząc przy okazji pożyteczne z przyjemnym. Tym przyjemnym było ostatnie już chyba w tym roku z uwagi na pokrywający staw lód polowanie z żywcem na szczupaka. Bary zamknięte a spragnionych wielu, więc na wszelki wypadek wyjaśniamy, że żywiec, to w tym przypadku mała rybka służąca za przynętę, nie zaś pewien lubiany przez Polaków napój z bąbelkami. Niestety szczupaki nie były tak skore do współpracy jak nasza ekipa, więc efekty połowów były raczej mizerne. Ważniejsze jednak, że bobry już naszym drzewom nie straszne i o to chodziło!
Opublikuj komentarz