Chyba nie wszyscy uczestnicy ostatnich mistrzostw koła zdążyli się dobrze ogrzać, bo na towarzyskim spotkaniu podlodowym, jakie zorganizowaliśmy ostatniej niedzieli było nas tylko ośmiu.
Szkoda, bo pogoda była o niebo lepsza a i lód nie wiadomo jak długo się uczyma. Łowiliśmy na naszym stawie w Ludźmierzu, na luzie i bez szaleństw. Ryby? Cóż, ryby nie zawsze biorą i tym razem właśnie nie brały. Niewiele ponad dwa kilo wystarczyło Sławkowi Bryji by wygrać, a dwudziesto paro centymetrowy okonek, również złowiony przez Sławka był największym „okazem” tego dnia. Reszta to płociowy drobiazg. Cóż, czasem tak bywa. Następnym razem będzie lepiej…
Opublikuj komentarz