PIERWSZE PODSUMOWANIA

   Jak by na sprawę nie spojrzeć, połowa sezonu za nami a to dobra okazja na pewne podsumowania.

   Po raz pierwszy od wielu lat w kategorii Wędkarz Roku na fotelu  lidera zasiadł ktoś nowy, a jest to Maciej Waliczek. Jego przewaga nad kolejnym Markiem Kolasą wynosi tylko dwa punkty, ale jednak. Jeśli oboje wystartują w pozostałych trzech zawodach zaliczanych do tej punktacji to walka może być bardziej ciekawa, niż niektóre mecze na odbywającym się właśnie Euro 2024. Zawodnicy z trzeciej i czwartej pozycji tracą już wyraźnie, ale troje zawodów to wystarczająco, by co najmniej namieszać, a nawet walczyć o podium.

   Na arenie okręgowej nasze koło słynące przez dekady ze świetnej klasy muszkarzy wypada na razie bladziutko. W mistrzostwach okręgu rozegranych na OS Dunajec najlepiej, bo zajmując piętnaste miejsce wypadł wracający po długiej przerwie do sportu Józef Chraca. Reszta z naszej sześcioosobowej ekipy tym razem nie powalczyła. Znalazło to swoje odzwierciedlenie również w kategorii  drużynowej. Jedenaste i piętnaste miejsce na dwadzieścia dwie reprezentacje to nie to, do czego przywykliśmy.

  Zgoła odmiennie poszło szesnastce w spławikowych mistrzostwach okręgu. Pierwsza z drużyn w składzie Sławomir Bryja, Kamil Kajda i Zdzisław Klaper dosłownie rozniosła zawody, zbierając łącznie w dwóch turach zaledwie dziesięć punktów sektorowych! Kamil, który wyraźnie dwa razy wygrał sektor prócz tytułu Mistrza zagwarantował sobie prawo startu w zaplanowanych na początek października Mistrzostwach Polski. Warto podkreślić, że w wieloletniej historii naszego koła będzie to pierwszy przypadek startu naszego reprezentanta w tej imprezie! Zdzisław Klaper i Sławomir Bryja zajęli odpowiednio miejsca piąte i szóste.

   Musimy jeszcze wspomnieć o brązowym medalu wywalczonym przez Adama Kaczmarczyka na mistrzostwach okręgu w kategorii feeder.

   Reprezentacja naszego koła startuje też po długiej przerwie w zawodach z cyklu Muchowe GP Polski. Niestety chłopaki (Jerzy Bolisęga, Tomasz Cudzich i Mateusz Gładysz)  chyba płacą „frycowe”, bo po prostu im nie idzie. Indywidualnie w najlepszym przypadku lądują gdzieś w połowie stu kilkudziesięcio osobowej stawki, a drużynowo to niestety końcówka tabeli. Miejmy nadzieję, że w miarę nabierania doświadczeń (chłopaki startują na GP pierwszy raz w życiu) będzie lepiej 🙂