Bobry w okolicach naszego stawu plątały się już od kilku lat, ale jeszcze nigdy, jak w przeciągu ostatniego tygodnia nie dały się aż tak we znaki! Ścięły nam kilka sporych drzew i zabrały się do kolejnych.
Coś należało z tym zrobić, bo z nad i tak już mocno „wyłysiałego” stawu zniknęły by ostatnie topole, brzozy i co tam jeszcze rośnie. Zebraliśmy się więc w sobotę i w sile kilkunastu osób zabezpieczyliśmy (oby skutecznie) to, co jeszcze zapewnia nam troszkę cienia i urozmaica nieco pusty krajobraz. Prace poszły szybko i sprawnie za co całej ekipie składamy wyrazy uznania!
Opublikuj komentarz