Nasze muchowe mistrzostwa koła do ostatnich godzin stały pod dużym znakiem zapytania, ale udało się!
Woda na OS Dunajec była, jak to się mówi w żargonie muszkarzy „glizdowa”, ale na tyle czytelna, że można było łowić bezpiecznie i skutecznie. I trzeba przyznać, że połowiono!!! Oprócz oczywiście podstawowej przynęty, czyli glajchy, którą robiono większość wyników, sporo ładnych ryb (głównie w porannej turze) połowiono na streamery, a w jednym przypadku także na mokrą muchę. Wielkość ryb wahała się od zawodniczych 25,1 po pięćdziesięcio pięcio centymetrowego tęczaka złowionego przez Ryśka Niedziałko. Do tego dwa posiłki, fajna ekipa, burza, która rozszalała się zaraz po skończonym łowieniu i… mistrzem koła ku pewnemu zaskoczeniu został Stanisław Dziedzina!
Opublikuj komentarz