NA RYBY INACZEJ
Wybraliśmy się dziś z naszym skarbnikiem, Łukaszem do Ludźmierza na ryby, tyle, że bez wędek. Tak, tak, na ryby bez wędek, za to ze zdalnie kierowaną łódką podwodną wyposażoną w kamerę.
Niestety silny wiatr sprawił, że woda inaczej niż wczoraj była po prostu mętna i widoczność, przynajmniej okiem kamery ograniczała się do jakiś 40 centymetrów. Mimo to dało się coś zobaczyć. Przede wszystkim zaskoczyło nas to, jak mocno kamieniste, prawie bez mułu (mimo już kilku dziesięciu lat) i niemal pozbawione roślinności podwodnej jest dno naszego stawu.
Gdzieniegdzie pojedyncze wywłóczniki, jakiś tam rogatek, od czasu do czasu moczarka i tyle! Wygląda na to, że regularne zarybianie amurem robi swoje. Dało się również dostrzec raki, całkiem niestety sporo butelek, no i pojedyncze ryby. Wśród tych, do których udało się podpłynąć były przede wszystkim szczupaki. Nad to okonki, jazgarze, karaś i kilka płotek. Szczerze mówiąc liczyliśmy na coś więcej, ale warunki były, jakie były. Gdy tylko woda będzie czyściejsza popłyniemy ponownie i zaprezentujemy Wam wyniki naszych zdalnie sterowanych wojaży.