Zimy w ostatnich latach jakie są, każdy widzi, więc gdy tylko lód pokrył wody z organizacją podlodowych mistrzostw koła nie zwlekaliśmy ani chwili. Za łowisko posłużył nam ostatni staw we Frydmanie i trzeba przyznać, że był to dobry wybór. Choć brały w zasadzie tylko płocie jednego rocznika, to żerowały na tyle dobrze, że każdy mógł połowić. Do tego mroźna, ale bezwietrzna, a w drugiej turze także słoneczna pogoda i czegóż chcieć więcej?
Same zawody przebiegały pod znakiem znacznych przetasowań, a rybę, choć było jej naprawdę sporo trzeba było po prostu znaleźć. W zasadzie tylko pierwsza trójka uczestników, którzy później stanęli na podium połowiła w obu turach w miarę równo. Grzegorz Wojtas, bardziej chyba znany jako Gringo po drugim miejscu w porannej części zmagań, w części popołudniowej musiał się zadowolić miejscem dziewiątym. Podobnie było w przypadku Macieja Pająka, który najpierw zaliczył jedynkę , by później dołożyć aż siedem punktów. Wyraźnie poszli za to do góry w drugiej turze Adam Kaczmarczyk, Wiesław Kuchta, czy Jan Moszkowski. Ostatecznie pierwszym tegorocznym mistrzem został Piotr Gruszka. Drugie miejsce wywalczył Marek Kolasa, dosłownie o włos, a w zasadzie o płoć wyprzedzając Łukasza Polanowskiego. Statuetka za największą rybę powędrowała do Macieja Pająka, który w obu turach złowił niemal czterdziesto centymetrowego okonia.
Opublikuj komentarz