Tak się już jakoś utarło, że miłośnicy wędkarstwa sportowego z naszego koła wykorzystują każdą niedzielę wolną od „poważnych” zawodów po to, by spotkać się na zawodach, tylko poważnych trochę mniej.
Ot po prostu towarzyskie posiady nad wodą z nutką rywalizacji. Tydzień temu był to Falsztyn, teraz pierwszy staw w Ludźmierzu. Ryba brała różnie, jednym świetnie, innym średnio, a jeszcze innym w ogóle. Tym, który doświadczył brań najlepszych był Zdzisław Klaper, z wynikiem niemal dwadzieścia siedem kilogramów! To więcej, niż wynik pięciu kolejnych osób razem wziętych! Oj było na co popatrzyć! Było też kilka zer, ale tego komentować nie trzeba, wszak każdy wędkarz wie, jak to różnie nad wodą bywa.