Z KRAKUSAMI NA MUCHĘ
W nieco skromnym gronie kilkunastu osób zapoczątkowaliśmy 12 lipca Krakowsko – góralskie zmagania muchowe. Trochę szkoda, bo Raba poniżej Dobczyc, gdzie zaprosili nas wędkarze z koła garnizonowego okazała się obfitować w duże ryby.
Poławialiśmy głównie pstrągi, spośród których tylko jeden miał mniej niż 34 cm. Reszta to naprawdę okazałe sztuki, z ponad pół metrowym na czele wyholowanym przez Bogumiła Kowalskiego. Jeszcze większe powygrywały swoje starcia z ludźmi. Wyższość ryby dwa razy musiał uznać m.in. Krystian Ścisłowicz. Jeden około sześćdziesięcio centymetrowy spiął się po krótkiej walce. Drugi, jeszcze większy urwał cały zestaw. Pecha miał również Bartłomiej Rajski, gdyż na dwa szczęśliwie doprowadzone do podbieraka potokowce przypadło osiem spiętych w trakcie holu. Gdyby nie to, pierwsze miejsce murowane, ale cóż, takie jest wędkarstwo.
Raba na wspomnianym wyżej odcinku pełna jest nie tylko pstrągów, ale też pięknych kleni. Przekonało się o tym kilku uczestników zawodów, zwłaszcza Stanisław Dziedzina, który po dziesięciominutowej walce wyjął sześćdziesięciocentymetrową sztukę. Druga, „na oko” większa pokonała Staszka po krótkim pojedynku.
Choć Raba odbiega nieco swym charakterem od Dunajca, to Górale jak na członków koła z muszkarskimi tradycjami przystało poradzili sobie całkiem dobrze umieszczając w pierwszej szóstce pięciu zawodników. Spośród Kolegów z Krakowa najlepiej poradził sobie Bogumił Kowalski, nieznacznie tylko ustępując zwycięscy Sławkowi Wysockiemu. Trzecie miejsce przypadło Krystianowi Ścisłowiczowi, który z kolei pokonał m.in. Marka Kolasę, Bartka Rajskiego I Staszka Dziedzinę. Całość zawodów przebiegła (jak zwykle) w bardzo sympatycznej atmosferze, za co Kolegom z grodu Kraka serdecznie dziękujemy! Aż szkoda, że następne takie spotkanie nad Rabą dopiero za rok…
Opublikuj komentarz