Kolejne zawody rozegraliśmy w upale, ale tym razem w przeciwieństwie do mistrzostw spinningowych rybom to najwyraźniej nie przeszkadzało.
Uczestnicy feederowych mistrzostw koła łowili w zasadzie wszystko, co w naszym stawie pływa. W siatkach lądowały więc amury, karpie i karasie, liny, leszcze i płocie. Emocje potęgował fakt, że wiele z holowanych ryb miało naprawdę spore rozmiary, z osiemdziesięcio centymetrowym amurem Maćka Waliczka na czele!
Fakt, że łowili w zasadzie wszyscy i w miarę równo znalazł odzwierciedlenie w końcowych wynikach, gdyż różnice pomiędzy czołowymi zawodnikami były minimalne, rzędu jednego, czy dwóch punktów sektorowych. Do końca więc nie było wiadomo, kto zostanie mistrzem koła w kategorii Fedder. Ostatecznie ta sztuka udała się Maćkowi Waliczkowi.
Przed nami już tylko dwoje zawodów zaliczanych do klasyfikacji Wędkarz Roku. Krystalizuje się więc sytuacja, bo czołowa trójka (Kolasa, Bryja, Polanowski) ma już wyraźną przewagę nad pozostałymi. Ze szczegółami można się zapoznać na stronie koła w zakładce „aktualne wyniki”. Wędkarstwo jest jednak nie przewidywalne, zatem do końca sezonu może się jeszcze trochę zmienić, więc walczcie Panowie, walczcie!!!